Jarosław Kniaź- czy tak powinna wyglądać praca biegłego?

Do napisania artykułu skłoniła mnie przedstawiona przez osobę zainteresowaną opinia rzeczoznawcy sądowego w sprawie oględzin motocykla YAMAHA FJR 1300. Motocykl po wypadku był sprowadzony z USA, a osoba sprzedająca zapłaciła za niego 450 dolarów, gdy w tym czasie motocykl taki kosztował w USA 10.000 dolarów. Cena 450 dolarów pokazuje w jakim stanie motocykl był po wypadku. W Polsce osoba go sprzedająca nie posiadająca dokumentów zakupu części „wyremontowała” go i sprzedała za 42.000 zł. Tyle tytułem wprowadzenia o motocyklu.

Oczywistym było, że tak naprawiony motocykl posiada wady. Kupujący przedstawił już po zakupie motocykl do oględzin w Firmie K+K Motocykle w Dzierżoniowie. W firmie tej jako założyciel pracowałem w ówczesnym czasie, a moje doświadczenie z motocyklami datuje się na rok 1973 /rok założenia firmy/ czyli ponad 40 lat. Tak więc moja wiedza i praktyka wg mnie pozwala na podjęcia dyskusji na tematy spraw opisanych w opinii Pana biegłego.

Kupujący skierował sprawę do Sądu, który powołał do oceny biegłego sądowego Pana Jarosława Kniaź z Zielonej Góry.

W pierwszej kolejności postanowiłem zapoznać się z innymi opiniami Pana Jarosława Kniaź i sądziłem, że jak w wypadku innych biegłych czy rzeczoznawców takie informacje uzyskam w sieci Internetu. Niestety , ale Pan Jarosław Kniaź nie prezentuje w Internecie swoich opinii, również ciężko jest dowiedzieć się cokolwiek o kwalifikacjach i o samej osobie Pana Jarosława Kniaź. Po co takie informację? Dla przekazania czytelnikom pełnej wiedzy nie tylko na temat wg mnie szokującej opinii , ale też informacji mogących tłumaczyć sposób jej tworzenia i treści opinii.

Jak ustaliliśmy Pan Jarosław Kniaź lat około 65 posiada tytuł magistra i inżyniera najprawdopodobniej uzyskane w Wyższej Szkole Inżynierii Wsi (później Politechnika)

Pan Jarosław Kniaź jest biegłym sądowym, oraz w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej w Gorzowie Wielkopolskim pod nr. 23 wpisany jest na listę Rzeczoznawców do spraw jakości produkcji i usług. Co ciekawe podano adres Pana Jarosława Kniaź. Co utwierdziło mnie, że to ten sam Pan biegły , który napisał opinię. W dniu 29 maja 2002 roku Pan Jarosław Kniaź został wpisany pod nr. 49 na listę biegłych skarbowych Izby Administracji Skarbowej w Zielonej Górze. Te wpisy na listy i powołanie jako biegłego sądowego nie przedstawiają jednak potwierdzonych uprawnień czy certyfikatów jako rzeczoznawcy. Dla przykładu biegłym sądowym może zostać każdy kto potrafi wykazać znajomość zagadnienia w danej dziedzinie i jest powoływany przez Prezesa Sądu do którego wystąpił o wpisanie na listę biegłych.

Wracając do kwalifikacji Pana Jarosława Kniaź w/ g mnie niepokojące jest to, że w dniu 20 lutego 2020 roku stracił ważność certyfikat 147/02/05/08/11/14/17 Pana Jarosława Kniaź, wystawiany przez Stowarzyszenie Rzeczoznawców Techniki Samochodowej i Ruchu Drogowego „EKSPERTMOT”

Już na wstępie zachowani biegłego budziło moje wątpliwości, gdyż odmówił prawa rejestrowania dźwięku i obrazu kamerą , oraz wskazał jako miejsce oględzin serwis komercyjny ASO YAMAHA „Motorland” we Wrocławiu. Myślę, że to wzbudziło moje podejrzenia , gdyż w swej ponad 30 letniej praktyce po raz pierwszy spotkałem się z takimi warunkami biegłego, gdyż jeżeli nic nie chce ukryć i jestem pewny swej wiedzy to po pierwsze nie widzę przeszkód w nagrywania oględzin i oględziny wykonuje osobiście. Trudno powiedzieć czy z wygodnictwa czy braku znajomości tematu motocykli, biegły Pan Jarosław Kniaź nie wykonywał żadnej najmniejszej czynności w czasie oględzin. Czynności te wykonywał pracownik firmy „MOTORLAD” i tylko referował biegłemu co rzekomo stwierdza, a biegły wykonywał tylko notatki. I z tak przeprowadzonych oględzin w/g mnie wyszła jedynie wielka kompromitacja biegłego Pana Jarosława Kniaź.

Sam przebieg oględzin został opisany w krótki reportażu na stronie www.przetestowane.info pod linkiem. https://www.przetestowane.info/?p=200 . Można dodać, że na taki sposób oględzin prowadzonych w imieniu biegłego przez pracownika serwisu, pan biegły nie wnosił żadnych uwag. Uważam, że każdemu komu biegły odmówi nagrywania powinien o taką zgodę zwrócić się do Sądu lub odmówić uczestnictwa. Ja postanowiłem , pomimo nie wyrażenia zgody, nagrywać przebieg oględzin, gdyż nie mając nagranego materiału nie mógłbym nawet napisać tego artykułu. Bo proszę się zastanowić jak opisać wadliwości oględzin czy wręcz w/g mnie kłamstwach biegłego dysponując jedynie opinią napisaną przez tego biegłego i swoimi stwierdzeniami nie popartymi niczym innym jak stwierdzeniami ustnymi.

Opinia biegłego Pana Jarosława Kniaź zawiera 35 stron, natomiast uwagi i zastrzeżenia do opinii zawierają około 20 stron. Nie bez znaczenia jest fakt , że oględziny odbyły się 4 czerwca 2020 a opinię biegły wykonał w dniu 7 sierpnia 2020, co pokazuj e okres około 2 miesięcy na wykonanie opinii Zwracam uwagę na tej okres gdyż uważam , że przez tak długi okres mógł biegły uzyskać wiele informacji w dziale technicznym YAMAHA, w książce serwisowej dla tego modelu czy w książce obsługi na temat wykazanych w opinii uszkodzeniach.

Niekompetencją wg mnie można nazwać zapis w opinii biegłego w którym stwierdza, że stosowanie zamienników do napraw jest usankcjonowane prawnie rozporządzeniem Komisji Europejskiej tzw. GVO. Niekompetencja wynika z faktu, że dyrektywa GVO nie dotyczy motocykli, ponieważ dyrektywa GVO to inaczej Rozporządzenie Komisji Europejskiej nr. 461/2010 z dnia 27 maja 2010 która obowiązuje do dnia 31 maja 2023 roku. Biegły przywołuje dyrektywę GVO lecz biegły nie zadaje sobie trudu aby sprawdzić czy dotyczy ona motocykli.. W art. 7 stwierdza się ”1. Do celów niniejszego rozporządzenia stosuje się następu­jące definicje” oraz dalej, cytuję” g) „pojazd silnikowy” oznacza pojazd z własnym napędem, przeznaczony do wykorzystywania na drogach publicznych, wyposażony w co najmniej trzy koła”. Jak wynika z treści artykułów dyrektywa GVO dotyczy pojazdów wyposażonych w co najmniej 3 koła, a motocykl posiada dwa więc ich nie dotyczy.

Kolejna sprawą wg mnie jest, nie chcą używać mocnego słowa/ kłamstwem/, nieprawdziwe stwierdzenia , że motocykl posiada pękniętą tarczę hamulcową. Nawet biegły załączył zdjęcie tej tarczy wraz z pokazaniem rzekomego pęknięcia oraz znaku szczególnego tej tarczy. Jak się okazało „pękniecie” to zabrudzenie na tarczy i po jego wyczyszczeniu tarcza nie jest już pęknięta. Natomiast znak szczególny tej tarczy pozwala stwierdzić , że ta niepęknięta tarcza to ta samo jaka opisał biegły jako pękniętą. Oczywiście biegły może teraz twierdzić, że pod brudem jest pęknięcie i można to potwierdzić poprzez badanie mikroskopowe/ metalograficzne/. Czyżby biegły posiadał takie umiejętności rozpoznawania pęknięć metalu pokrytych brudem? Wg mnie jest to jedynie próba potwierdzenia na zasadzie napisałem ,ja mam rację i co mi zrobicie.

Kolejnym dziwnym zapisem w opinii Pana Jarosława Kniaź jest twierdzeniem, że pomimo naprawy motocykla z użyciem części regenerowanych i klejonych oraz lakierowanych nie ma przesłanek aby stwierdzić niezgodność naprawy motocykla z technologią producenta pojazdu, czyli YAMAHY. I tu wracamy do czasu 2 miesięcy „tworzenia’ opinii. Przez ten okres biegły nawet nie próbował zweryfikować swojej tezy. Natomiast osoba zainteresowana wystąpiła mailem do działu technicznego YAMAHY i dostała w ciągu paru dni jednoznaczna odpowiedź, że technologia naprawy producenta nie przewiduje żadnych regeneracji, klejenia czy lakierowania części a jedynie wymianę na nowe. Pytanie, dlaczego biegły nie weryfikował swojej tezy w dziale technicznym YAMAHA

Pan Jarosław Kniaź pomimo dysponowania osobą wykonującą w jego imieniu czynności mechaniczne i pomiarowe w pewnym momencie uznał dalszy pomiar zawieszenia przedniego urządzeniem MEGA-MAX Scheibnera za niepotrzebny, stwierdzając, że wystarczy pomiar czy oględziny wizualne. Na tej podstawie w stosunku do skrzywienia zawieszenia przedniego w opinii uznał, że można to skrzywienia wyregulować bez wymiany części. Niestety jest to kolejny wg mnie bubel opinii. W czasie wypadku uległa skrzywieniu dolna półka zawieszenia przedniego. Co prawda próbowano ją prostować, ale nie udało się i została nadal krzywa. Nie ma możliwości regulacji zawieszenia przedniego koła do wartości podanych przez producenta, jeżeli która kol wiek część tego zawieszenia jest skrzywiona ponad wymiary podane przez producenta. I jeżeli można jakoś zrozumieć sprzedającego, który nie chciał zapłacić około 2500 zł za nową dolna półkę zawieszenia przedniego, to trudno zrozumieć biegłego który wg mnie napisał w swej opinii nieprawdę. Można dodać, że takie skrzywienie jest niedopuszczalne i stanowi w czasie eksploatacji zagrożenia dla kierującego. Widać , że Pan biegły jednak uznaję możliwość regulacji zawieszenia i ustawienia zgodnie z danymi producenta. Panie Kniaź proponuje Panu łatwy zarobek z jednoczesnym udowodnieniem Pana twierdzenia. Ja osobiście proponuje abyśmy położyli po 5.000 zł a właściciel udostępni Panu motocykl w miejsce jakie Pan wskaże. Jeżeli zostanie dokonana regulacja przedniego zawieszenia zgodnie z książką serwisową producenta bez wymiana jakiejkolwiek części zabiera Pan całe 10.000 zł. Jeżeli nie 10.000 zł biorę ja. Czekam na Pana odpowiedź.

Tak jak wcześniej pisałem, te wszystkie nieprawidłowości mogę opisać tylko dzięki temu , że zostały nagrane oględziny i mam niepodważalne dowody z wypowiedzi i zachowań biegłego. A dobrym przykładem jest sprawa zgrzytu przy włączaniu I biegu. Sprawdzenie dokonywał pracownik serwisu i to on włączał bieg ze zgrzytem a następnie ta samą czynność powtarzał przedstawiciel strony powodowej. Co napisał Pan biegły? Pan Jarosław Kniaź w swej opinii stwierdził, że przedstawiciel powoda włączał bieg w sposób niewłaściwy i powolny co powodowano trzaski skrzyni biegów a taki sposób włączania jest błędny, z technicznego punktu widzenia. I tu należy poruszyć dwie sprawy. Pierwsza to dlaczego biegły nie napisał, że ze zgrzytem I bieg włączała osoba , która w imieniu biegłego wykonywała tą czynność. Druga sprawa dlaczego pomimo wniosku nie dokonano porównania włączania I biegu w innym motocyklu tej marki i modelu. Dlaczego o tym wspominam. W czasie oględzin w firmie K+K Motocykle porównano włączenie I biegu w innym motocyklu tej samej marki i jego samego modelu i stwierdzono brak zgrzytu przy włączeniu biegu. Aby wyeliminować przypadkowość próbowano w tym drugim motocyklu włączać tak bieg aby zazgrzytała skrzynia biegów. Niestety pomimo wielu prób nie udało się tego dokonać.

I sprawa wg mnie nie tylko podważająca kwalifikacje biegłego ale też go ośmieszającą. Tylna rama motocykla posiada poprzeczkę w której zamontowano zamek siedzenia. Pomiędzy tą poprzeczką a elementami podłużnymi ramy widoczne jest pęknięcie. Bezspornym wydawało się, że zostanie to opisane jako pękniecie w czasie wypadku. Pan biegły Jarosław Kniaź wg mnie wymyślił przyczynę i aż trudno w to uwierzyć, że zrobił to biegły. A więc wg biegłego pękniecie powstało w czasie eksploatacji motocykla a jego przyczyną była niewłaściwa pozycja zajmowana przez kierującego oraz jego duża masa. Aby uwiarygodnić swoja tezę, biegły załączył zdjęcia przykładowe, tzn. nie z badanego motocykla tylko jakieś inne pokazujące inną ramę tylna osobno i inne siedzenie osobno. Zapomniał lub celowo, trudno to stwierdzić, nie pokazał na zdjęciach wkładu wykonanego z tworzywa sztucznego umieszczonego przez producenta pomiędzy siedzeniem a tylna ramą, służącą do ustawiania wysokości siedziska. Gdyby nacisk był tak duży i powodował pęknięcie ramy to najpierw uszkodzeniu uległ by element z tworzywa sztucznego .Druga sprawą jest fakt, że motocykl był w eksploatacji do wypadku około 7000 km., a jego dopuszczalne obciążenie to 215 kg. To ile musiał by ważyć ten prowadzący motocykl i w jakiej siedzieć pozycji aby doprowadzić do pęknięcia ramy? Gdyby więc przy tak niskim przebiegu z przyczyn eksploatacyjnych pękła by rama to na pewno byłaby to wada fabryczna. Pomimo poszukiwań nie znalazłem podobnych wypadków. Można byłoby przytoczyć jeszcze inne „ ciekawe” tezy Pana biegłego Jarosława Kniaź, ale myślę, że to co jest opisane pozwoli wg mnie ewentualnym klientom zorientować się w stopniu znajomości zagadnień motocyklowych przez biegłego.

Teraz proszę się zastanowić jak taka „opinia” może wpłynąć na bieg sprawy sądowej.

Gdyby opinie otrzymał człowiek nie znający się na budowie motocykli i eksploatacji, przyjąłby ją bo przecież wykonał ją biegły sądowy i nie mając argumentów w postaci nagrania sprawa opinii byłaby nie do wygrania. Do oceny Państwa pozostawiam, czy chcielibyście aby w waszej sprawie wystawiał opinię biegły sądowy pan mgr inż. Jarosław Kniaź?

LK

Silnik kompletny KTM – z Trzebnicy

Swojego czasu klient kupił motocykl KTM SXF 250. Nacieszył się nim całe kilka dni, gdyż potem coś stuknęło i silnik nie chciał odpalić. Po demontażu głowicy i cylindra okazało się, że wykonana tzw. naprawę do sprzedaży. A ponieważ motocykle wyczynowe w tym KTM nie mają gwarancji klient chciał naprawić silnik. Koszty jednak naprawy były nieopłacalne. Klient za radą serwisu zdecydował się na zakup używanego silnika. Po poszukiwaniach znalazł na OLX ogłoszenie użytkownika „BRAJAN” z Trzebnicy.

Na załączonym zdjęciu widać było brak jednego zaworu ssącego. Zadzwoniliśmy pod wskazany numer telefonu w ogłoszeniu i zapytaliśmy dlaczego silnik jest w częściach skoro w ogłoszeniu napisano kompletny. BRAJAN stwierdził, że silnik rozebrał gdyż zatkaniu????? uległy otwory olejowe wałków rozrządu. Uległy one zatarciu ale są po regeneracji i należy je tylko poskładać? Ponieważ wg naszej wiedzy, producent nie dopuszcza regeneracji wałków odpowiedzieliśmy, że dziękujemy ale wałki się nie regeneruje i dla nas ten silnik nie nadaje się.

W tym miejscu należy stwierdzić, że w Polsce ze względu na różne przesłanki regeneruje się prawie wszystko, od prostowania lag, tarcz hamulcowych, felg , głowic, zaworów itd. Faktycznie obniża to koszty naprawy ale czy jest bezpieczne i jaką trwałość mają takie regeneracje przekonał się między innymi klient z KTM, który po kupnie pojeździł nim kilka dni. Ale to temat na inny artykuł.

Wracając do tematu „BRAJANEK” postanowił „nauczyć” kup. Więc wysłał sms na który wysłaliśmy odpowiedź. Do oceny Państwa pozostawiamy wnioski tej korespondencji.

BRAJAN:  Panie na emeryturę niech pan idzie bo o silnikach to pan pojęcia nie ma! A wałki regenerowane są u ………/ nazwa wykreślona przez autora/ i ich wytrzymałość ścierna jest wyższa ze względu na ozonowanie i twardość 60 HRC

Ja: Chętnie z panem podyskutuję na temat silników w tym do KTM. Po prostu szuka Pan naiwnego. Mam propozycję, położymy po 5 tys. I wyślemy zapytanie do KTM Bratysława w sprawie regeneracji wałków. Kto wygra bierze 10 tys. Ja twierdzę, że wałków się nie regeneruje.

Cisza więc zapytanie.

Ja:  Co fachowiec wymięka?

BRAJAN:  Niech pan wyśle zapytanie do KTM Wrocław. Tam pracuje od 15 lat.

Ja:  mam adres tez do Austrii, mażemy tam wysłać

BRAJAN: No to pan światowy

Ja:  No tak to wygląda. To poproszę o adres do Wrocławia gdzie potwierdzą, że można regenerować wałki rozrządu.

BRAJAN:  Jaki serwis to Panu poświadczy? Mówię co wiem z praktyki. Tak samo olej? Na serwisie leje dedykowany a z praktyki jak bym Panu powiedział co zalewam prywatnie to by pan mnie wyśmiał. Tyle ze z praktyki prywatnej zużycie części na moim oleju jest zdecydowanie mniejsze o jakieś 25% ale nieważne. Pozdrawiam dobranoc

Ja: To jak z tym zakładem i z adresem Pana ktm

Wg mnie BRAJAN to jeden z wielu mechaników, którzy wiedza lepiej jak inżynierowie z fabryki KTM jak należy naprawiać i jakie środki eksploatacyjne używać. Myślę, że gdyby BRAJAN udowodnił  że  na jego oleju zużycie części jest 25% mniejsze nie musiałby regenerować wałków rozrządu aby sprzedać silnik na OLX.

Jak MOTORLAND z Wrocławia zmagał się z badaniem FJR1300

Na początku czerwca tego roku oddano do ASO we Wrocławiu do zbadania powypadkowy motocykl YAMAHA FJR 1300. Ponieważ jest to salon w nowym miejscu przy tym Autoryzowany Dealer YAMAHA sądziliśmy, że i miejsce będzie wypełnione odpowiednimi sprzętem i badanie motocykla pokaże profesjonalizm obsługi. Przy badaniu był obecny Pan Kacper Kamiński jako właściciel salonu oraz mechanik. Nikt nam nie przedstawił mechanika więc po krótki poszukiwaniach okazało się, że przeprowadzającym badanie będzie Pan Andrzej Adach. Niby wielki sklep, dużo towaru ale jak poprosiliśmy o możliwość skorzystania z toalety odmówiono nam. Trudno, dobrze, że w okolicy są inne lokale.

Drugie zdziwienie to takie, że motocykl wprowadzono do pomieszczenia gdzie zalegały różne rzeczy, nie mówiąc że nie było tam podnośnika do motocykli, a więc wszystko odbędzie się na zasadzie tzw. „garażowej” a chcąc zobaczyć spód motocykla należy się położyć

MOTORLAND Wrocław

Zdziwiło to nas gdyż nie takie standardy YAMAHA pokazuje na swoich stronach a tu nagle Firma , która ma statut ASO we Wrocławiu i Krakowie prezentuje nam się jak garaż u przysłowiowego Józka. No może Panowie Kamiński i Adach tak lubią .

Myśleliśmy, skoro warunki nie ciekawe to może badanie wyjdzie perfekcyjnie a Pan Adach okaże się fachowcem godnym ASO YAMAHA. Niestety już po kilku minutach okazało się, że Panowie wg nas raczej powinni robić coś innego niż obsługę motocykli.

Aby zdjąć koło motocykl postawiono go na nóżkach centralnych. Pan Kamiński nacisnął tył motocykla a Pan Adach podłożył dwie belki pod rury wydechowe. Trzeba przyznać, że jest to sprytne tylko czy bezpieczne i czy tak powinno wyglądać w ASO YAMAHA?

MOTORLAND Wrocław

Pan Adach przystąpił po demontażu przodu do sprawdzenie czy rury/ lagi/ amortyzatorów nie są skrzywione. To w jakich sposób mierzył na początku rury przyprawiło by o śmiech przeciętnego motocyklistę dokonującego amatorsko napraw swojego pojazdu

MOTORLAND Wrocław

Panie Andrzeju aby pomierzyć lagę należy ją zdemontować a na pryzmach ustawić samą rurę a nie z obudową.

Zaczęliśmy się obawiać, czy Pan Adach ma jakieś przygotowanie zawodowe, czy tylko chęci i możliwości. W niedługim czasie okazało się, że nasze wątpliwości są słuszne. Po pomiarze zawieszenia przedniego Pan Adach na pytanie czy zawieszenia jest krzywe, potwierdził, że krzywa jest półka dolna a po chwili dodał, że takie odchyłki/ skrzywienia/ występują przy każdej normalnej eksploatacji . No zrobiło się nieciekawie bo jeżeli w czasie normalnej eksploatacji ulega skrzywieniu dolna półka to nie wiem czy chce taki motocykl. A będąc dociekliwym spytaliśmy o wielkość tego skrzywienia. I tu Pan Andrzej Adach nas zaskoczył bo powiedział dosłownie „nie będziemy tak rozmawiać”. To pytanie jak potencjalny klient ma się odnieś do takich stwierdzeń? Coś jest dobre albo złe. Coś jest krzywe albo proste.

Na pewno trzeba uważać na wypowiedzi i stwierdzenia mechanika ASO YAMAHA Wrocław Pana Andrzeja Adacha. Dla przykładu stwierdził , że motocykl YAMAHA FJR 1300 nie ma złącza diagnostycznego albo w drugi przypadku, że nie można zdiagnozować FJR 1300 jeżeli w komputer nie wpisze się numeru VIN. I tu już wyszło prawie jak w kabarecie. Pan Adach chciał to potwierdzić YAMAHA POLSKA w dziale wsparcia technicznego. W czasie rozmowy telefonicznej z przedstawicielem wsparcie technicznego dowiedział się, że nie ma racji. Co ciekawe takiej diagnostyki można dokonać przy pomocy przycisków na liczniku motocykla. Czyżby autoryzowany przedstawiciel nie wiedział lub nie miał dostępu do książki napraw?

I najciekawsza rzecz. Która spowodować może, że nie kupię motocykla marki YAMAHA. Przy włączeniu I biegu słychać zgrzyt. Może to być spowodowane uszkodzeniem skrzyni biegów, mechanizmu włączania lub sprzęgła. Pan Andrzej Adach włączył kilkakrotnie I bieg i coś zgrzytało. Stwierdził, że nie ma się do czego przyczepić tak mają wszystkie. Oczywiście poprosiliśmy o potwierdzenia, że skrzynia jest dobra na piśmie i tego nie uzyskaliśmy.

Na koniec trochę o kulturze obsługi. Pan Kacper Kamiński jak twierdzi jest właścicielem ASO YAMAHA Wrocław. Niepotrzebnie emocjonalnie podchodzi do ludzi bo przysporzy mu to więcej wrogów niż zwolenników. W tych emocjach używa stwierdzeń nie bardzo pasujących do przedstawiciela firmy YAMAHA. Jest nieważne w jakich okolicznościach to powiedział. Do oceny Państwa pozostawia skierowane do klienta wypowiedzi:

„bieg należy wbić a nie macać jak babę”

„świeca może nie jest chu..wa”

„pan jest jednak wariat”

„pan robi z ludzi wariatów”

Reasumując, uważamy, że motocykle YAMAHA są doskonałe i warto mieć jeden z modeli tego producenta, jednak należy zawsze pamiętać kto ma je obsługiwać.

LK

UWAGA NA MOTOCYKL HUSQVARNA WRE 125 VIN:ZKHH200AAAV000142

Zbliża się sezon motocyklowy więc również wzrasta zainteresowanie zakupami motocykli. Niech niżej opisana sprawa będzie przestrogą dla kupujących i sprzedających. Sprawa dotyczy zakupu motocykla w Firma Motocyklowa GRECH ul. Wyspiańskiego 3, 48-300 Nysa.

Husqvarna WRE 125 ccm

Firma GRECH wystawiła do sprzedaży na portalu -sprzedajemy.pl- motocykl Husqvarna WRE 125 ccm z 2010 r. Data wystawienie to 3.styczeń 2010 nr. ogłoszenia 60530426. W ogłoszeniu zamieszczono informację między innymi, że przebieg to 10 km a motocykl jest sprzedawany z prawem do rejestracji. Co wg sprzedającego oznacza „z prawem do rejestracji”? Z uzyskanych informacji jest to sprzedaż na umowę zawartą pomiędzy kupującym a sprzedającym poprzednim właścicielem motocykla w tym wypadku z obywatelem włoskim. I tu jest pierwsze ostrzeżenie przed takim zakupem. Jeżeli ktoś zdecyduję się na taki zakup musi wiedzieć, że w sprawach spornych np. po 10 min awaria silnika z powodu wady ukrytej, nie bardzo można dochodzić swoich praw, gdyż pojawia się pytanie czy motocykl został zakupiony w firmie GRECH czy od właściciela włoskiego? Tak więc nasza rada to prosić w takim wypadku o upoważnienie do sprzedaży w imieniu innej osoby i pokwitowanie wpłaconej gotówki.

Po kilku dniach zakupiony motocykl trafił do innego serwisu z powodu trudności z odpalaniem a jak już motocykl zaczął pracować to przeważnie gasł. Wydawałoby się, że wystarczy regulacja gaźnika, gdyż według informacji sprzedający określił przebieg w ogłoszeniu na 10 km a kupującemu 1500km.

Motocykl za 9000zł z roku 2010 jak deklarowała firma GRECH ma 10 lat, więc drobne uszkodzenia lub zużycia części należy uważać za normalne. Serwis do którego trafił motocykl po pobieżnych oględzinach stwierdził miedzy innymi: brak mocowania 1-go uchwytu tłumika, brak osłony na zębatkę małą, brak nóżki bocznej ,zębatką mała i łańcuch nie tylko pokryte rdzą ale zużyte w takim stopniu , że podlegają wymianie. Zużycie układu napędowego przeczy też podanemu najwyższemu przebiegowi 1500km. Okazało się , że należy także wymienić akumulator, wymienić linkę sprzęgła która naprawiono awaryjnie poprzez zastosowanie końcówki skręcanej śrubą. Jeżeli chodzi o układ wydechowy to założono tłumik nieoryginalny oraz rozcinano a następnie spawano tłumik przedni /dyfuzor/ do tego tłumiki połączono kawałkiem obciętego węża do wody. Również sprężyny mocowania dyfuzora podlegały wymianie z uwagi na to , że jedna była nie do mocowania tłumików a druga naprawiana poprzez zrobienie zaczepu na urwanym końcu. Założono zużyte opony z roku 2013 więc mające 7 lat.

To spowodowało przypuszczenie, że nie wystarczy sama regulacja ale należy „zajrzeć” do silnika.

Po zdjęciu głowicy i cylindra można było przystąpić do pomiarów wskazanych w książce serwisowej producenta. Niestety okazało się wykonana naprawa wymiany tłoka jest niezgodna z danymi zawartymi w książce serwisowe producenta. Tu trzeba podkreślić , że nowsze modele Husqvarny wymagają bardzo dokładnych pomiarów przy wymianie tłoka czy cylindra.

Po pierwsze między tłokiem a cylindrem pozostawiono za duży luz. Założono tłok tzw. zamiennikowy bez wykonania dokładnych pomiarów. Po drugie nie dobrano odpowiedniej grubości uszczelki pod cylinder co spowodowało niezgodne z książką serwisową producenta ustalenie stopnia sprężania.

Doprowadzenia silnika do stanu zgodnego z książka serwisową oraz wymiana części mających znaczenie dla bezpieczeństwa użytkowania została wyceniona na około 8000 zł. Tak więc zakup motocykla i naprawa to 17000zł. Nie ma żadnych argumentów aby za taka kwotę nabyć motocykl, gdyż za kwotę 17000zl można zakupić motocykl z pierwszej ręki i to z salonu polskiego.

Tak więc zalecamy przyszły użytkownikom motocykli- przed zakupem należy sprawdzić motocykl w zaufanym serwisie i poprosić o pisemną ocenę . Jeżeli na macie takiego serwisu to polecamy umieszczenie w umowie zapisu np.- w wypadku ujawnienie w ciągu 7 dni od daty zakupu wad ukrytych lub napraw niezgodnych z książką serwisową producenta motocykl podlega zwrotowi a umowa kupna sprzedaży traci swoją ważność. Można też w umowie zawrzeć każdy inny zapis jaki podpiszą obie strony.Przed opublikowaniem tekstu piszący przesłał jego treść do Firmy Motocyklowej GRECH z prośbą o komentarz. Grech Firma Motocyklowa Rafał Hulboj Nysa – nie przesłała nam żadnej odpowiedzi.

LC

Jak uniknąć szkody całkowitej w Allianz

W sierpniu 2015 roku właściciel motocykla Harley-Davidson V-ROAD miał wypadek a motocykl uległ uszkodzeniu. Właściciel motocykla szukał serwisu, który wykona naprawę w tzw. systemie bezgotówkowym polegającym na tym, że serwis po otrzymaniu upoważnienia sam dalej ustała z ubezpieczyciel zakres prac i odbiera należność za naprawę. Właściciel Harleya wybrał firmę K+K Motocykle w Dzierżoniowie. Po zgłoszeniu szkody rzeczoznawca ALLIANZ wykonał oględziny motocykla i sporządził kalkulacje naprawy na kwotę około 6000,00 zł z VAT. W wyniku odwołania firmy naprawiającej kalkulacje zmieniano kilkakrotnie. Nie wiadomo czy celowo czy wynikało to z małej znajomości zagadnienia w kalkulacjach wpisywano czynności nie mające zastosowania przy naprawie. Dla przykładu w kalkulacji z 11.11.2015 wpisano wybudowanie i wbudowanie silnika oraz demontaż i montaż ramy do lakierowania. Czynności te nie były potrzebne , gdyż do ewentualnego malowania był pałąk ramy przykręcony 4 śrubami, który można zdemontować bez wyjęcia silnika i demontażu ramy. Po kolejnym odwołaniu firmy K+K Motocykle ubezpieczyciel TUiR ALLIANZ w dniu 5 stycznia 2016 wydał decyzję o przyznaniu odszkodowania, w której obliczył wartość motocykla H-D V-Road z roku 2007 na kwotę 30400,00 zł / obecnie rok 2019 motocykl taki kosztuje około 35000,00 zł/ dane ALLEGRO/ i wypłacił kwotę około 8000,00 zł. Tak więc według ALLIANZ sprawa została zakończona, gdyż uznano szkodę jako całkowitą. Znaczy to ,że koszt naprawy przekracza wartość 70 % wartości motocykla w dniu wypadku. Naprawiający serwis zwrócił uwagę, że w kalkulacji ujęto części nie uszkodzone a było to koło przednie oraz osłona chłodnicy. Serwis zwrócił się do ubezpieczyciela o dokonanie dodatkowych oględzin w celu usunięcia z kalkulacji części nie wymagających wymiany ani naprawy. Przedstawiciel ALLIANZ w dniu 15.01.2015 potwierdził brak uszkodzeń na tych elementach. Nie zmieniło to jednak stanowiska ALLIANZ i nadal traktowano szkodę jako całkowitą. Jednocześnie bardzo wyczerpująco wyjaśniono powód tego stanowiska. Motocykl był naprawiany z polisy AC na warunkach jakie podpisał właściciel motocykla zgodnie z którymi kalkulację określającą opłacalność naprawy sporządza się z uwzględnieniem kosztów naprawy liczonych według cen nowych części oryginalnych producenta pojazdu, wymiany koniecznej robocizny i jej cen w autoryzowanych stacjach naprawy właściwych dla danej marki oraz miejsca zarejestrowania pojazdu

Firma K+K Motocykla po przeanalizowaniu warunków zapisu umowy AC sporządziła nowy kosztorys naprawy ujmując wszystkie części uszkodzone do wymiany oraz zmieniając stawkę roboczogodziny z 75 zł na 150 zł jak w kosztorysie ALLIANZ. Można dodać , jednym z elementów wymienionych był pałąk ramy w cenie ponad 1000zł z uszkodzeniem lakieru około 1cm 2 i to w miejscu niewidocznym. Również wymagany wzrost ceny 1 roboczogodziny o 100% ucieszył naprawiających. No cóż takie wymogi postawił ALLIANZ.

W sumie wytworzyła się sytuacja patowa ALLIANZ twierdził , że szkoda jest całkowita natomiast wykonujący usługę naprawy twierdził, że koszt naprawy nie przekracza 70% wartości motocykla wyliczonej przez ALLIANZ. W związku z tym serwis przesłał kosztorys do zatwierdzenia i poinformował, że przystępuje do naprawy motocykla. Po wykonaniu naprawy firma K+K Motocykle przesłała do ALLIANZ zdjęcia naprawionego motocykla, z informacją o możliwości dokonania oględzin po naprawie, wysłała fakturę naprawy wraz z faktura zakupu nowych części w sieci H-D.

Ubezpieczyciel TUiR ALLIANZ nie wyraził zgody na zapłacenie za naprawę. Tak więc pozostała droga sądowa. Właściciel Firmy K+K Motocykle wystąpił do Sądu o zasądzeniu kosztów naprawy oraz odsetek od kwoty naprawy. W dniu 25.05.2016 Sąd nakazał zapłatę kosztów naprawy z odsetkami oraz kosztów procesu około 3500zł.

TUiR ALLIANZ reprezentował adwokat Roman Mucha, który dążył do uznania stanowiska o szkodzie całkowitej. Pan mecenas Mucha jako argumentów używał też stwierdzeń nie pokrytych żadnymi dowodami. Jednym z argumentów był, że naprawa została wykonana niezgodnie z technologią producenta. Wystarczyło porównać kalkulacje sporządzoną przez ALLIANZ z dokumentami takimi jak faktura naprawy oraz faktura zakupu nowych części z sieci H-D. Można tez było stwierdzić to na podstawie zdjęć będących w aktach na których na tle naprawionego motocykla pokazano wszystkie części wymienione. Innym argumentem potrzebnym tylko do sporządzenia kalkulacji był argument, że ujęto w kalkulacji lakierowani a ASO H-D nie lakierują elementów z uszkodzonym lakierem.

Należy podkreślić, że chodziło o kalkulacje sporządzone przez rzeczoznawcę ALLIANZ. Również uzasadnienie Pana mecenasa Muchy nie lakierowania przez ASO elementów jest zadziwiające. Pan mecenas Mucha stwierdza, że nie lakieruje się elementów uszkodzonych, cytuje „bo serwisy nie posiadają kabin lakierniczychkoniec cytatu. Niejako z ciekawości zapytaliśmy i możliwość zakupu farby do lakierowania ramy jednego z dealerów H-D w Polsce. W odpowiedzi otrzymaliśmy oryginalny nr. katalogowy H-D farby oraz wielkość opakowania /około 1l/. Jeżeli więc w sieci H-D można kupić oryginalna farbę to znaczy to, że producent dopuszcza malowanie elementów.

Być może dzięki Panu mecenasowi który bardzo ambitnie i szczegółowo, wg mnie ,przestawiał swoje racje poprzez powoływanie dwóch biegłych, negowanie ich opinii oraz przedstawiania swoich wniosków sprawa w Sądzie zakończyła się dopiero w roku 2019 co przyniosło naprawiającemu kilka tysięcy w postaci odsetek. Tak zakończyła się jedna ze spraw w której rzetelność, znajomość problemu i chęć działania doprowadziły do właściwej naprawy motocykla ku zadowolenie klienta oraz udowodnieniu ubezpieczycielowi ALLIANZ możliwości podważenia jego niesłusznego stanowiska .

ALLEGRO ZAKUPY – czyli pomyłka czy próba oszukania

Często kupuje na Allegro i bardzo odpowiada mi sposób w jaki można zakupić towar, opłacić dostawę. Ostatnio potrzebowałem wał korbowy do Harleya. Na allegro wystawiona była licytacja wału nr oferty 8104646483. Ofertę wystawił sprzedający „korweta”. W opisie podano: wał korbowy silnik 96″ Harley-Davidson NOWY, do tego były załączone 4 zdjęcia na których pokazano wał na oryginalnym opakowaniu. Po wylicytowania wału otrzymałem telefon od sprzedającego. W czasie rozmowy na moje pytanie poinformował mnie, że oczywiście wał jest nowy zdjęty z nowego silnika , bo silnik został przerobiony i tym samym wymieniono wał na mocniejszy. Jednak takie oświadczenie od razu wzbudziło moja ostrożność i postanowiłem, co polecam każdemu, po otrzymaniu paczki zrobić nagranie z jej otwarcia i sprawdzenia zawartości.

Niestety okazało się, że dostarczony wał nie tylko nie był nowy ale i zużyty w takim stopniu, że nadawał się jedynie na złom. Przedzwoniłem do sprzedającego, który jak to odczułem lekceważąco poinformował mnie, że zwróci mi pieniądze . I tak właściwie zakończyła się ta moja nieudana transakcja.

Nadal jednak nurtowało mnie pytanie czy była to pomyłka czy celowe działanie sprzedającego. Bo gdybym się nie znał na tym, założenie takiego wału skutkowałoby bardzo poważnym uszkodzeniem silnika włącznie z zablokowaniem. Powodem takiego stanu rzeczy były uszkodzenia na czopie w miejscu gdzie pompa olejowa tłoczy olej do smarowania łożysk dolnych korbowodów. Również jeden z korbowodów miał luz podłużny wyczuwalny ręką.

 Co by się stało gdyby w czasie jazdy zablokowany zostałby korbowód wału?

Z otrzymanej faktury wynika, że sprzedający „korweta” to nie kto inny jak firma: motocykle.rzeszow.pl, Krzysztof Czajka, Polska, woj. PODKARPACKIE, pow. Rzeszów, gm. Rzeszów, miejsc. Rzeszów, ul. kpt. Stanisława Betleja, nr 6  – dane uzyskane w ogólnie dostępnych danych CEIDG – gdzie między innymi podano kod wykonywania działalności gospodarczej 45.40.Z Sprzedaż hurtowa i detaliczna motocykli, ich naprawa i konserwacja oraz sprzedaż hurtowa i detaliczna części i akcesoriów do nich.

Działalność Pan Czajka prowadzi od 1 kwietnia 2001 roku.

Biorąc te wszystkie dane, zachowanie Pana Czajki a również to, że właściwie nie podaje w CEIDG danych do kontaktu oraz na podstawie załączonych do artykułu zdjęć z aukcji, zdjęć dostarczonego wału, faktury, oraz wydruku z CEIDG do oceny czytających pozostawia czy Pan „korweta’ Czajka się pomylił czy próbował oszukać kupującego.

Uwaga na Motocykl BMW 1200 GS nr VIN WB10A0100FZ168119 rok produkcji: 2015

Ciekawa historia o tym jak dociekliwość i stanowczość kupującego doprowadziła do unieważnienia zakupu uszkodzonego motocykla. Sprawa dotyczy dwóch firm z Bielska Podlaskiego. Są to firmy:
– FHU SPRINT Piotr Samusiewicz, Alfonsa Erdmana 7 17-100 Bielsk Podlaski
– MOTO-GT Maciej Oksiuta ul. Myśliwska 15/1 ,17-100 Bielsk Podlaski

30 maja 2016 ukazało się ogłoszenie na OTOMOTO pod tytułem BMW1200GS Salon PL. Z ogłoszenia wynikało, że motocykl był kupiony w polskim salonie, jest po pierwszym przeglądzie 1000km, jest nieuszkodzony oraz informacja, że nowy kosztował 77000zł a faktura zakupu do wglądu. Ogłoszenie podawało kontakt do osoby o imieniu Maciej i nr tel.508845605

Jak okazało się potem ofertę sprzedaży umieścił Pan Oksiuta i to on otrzymał jako zaliczki dwa przelewy na kwotę 11.000,00 zł na konto jakie podał. Przy finalizowaniu sprzedaży kupujący wpłacił jeszcze 44.000,00 zł ale już na konto Pana Samusiewicza. Kupujący otrzymał fakturę na 44.000,00 zł pomimo, że obie wpłaty wynosiły 55.000,00 zł, dopiero po listownym ponagleniu wraz ze stwierdzeniem przekazania informacji do Izby Skarbowej Pan Sumusiewicz wystawił fakturę korygującą. Kupujący po odebraniu motocykla w czasie jego eksploatacji stwierdził, że motocykl takiej marki jak BMW w jego mniemaniu prowadzi się dziwnie i nie daje mu zadowolenia z jazdy. Postanowił sprawdzić motocykl a sprawdzenie to potwierdziło, że motocykl posiada wiele ukrytych wad, jak: skrzywienie ramy górnej, skrzywienia wahacza przedniego, skrzywienie obręczy koła przedniego, skrzywienie tarcz przednich hamulcowych uszkodzenie tłoka lewego- badanie endoskopowe, wyciek oleju z tylnej pokrywy silnika.

Na propozycje klienta o zwrot motocykla Panowie Oksiuta i Samusiewicz mieli jedną odpowiedź, proszę kontaktować się z moim adwokatem. Pan mecenas nie był zainteresowany negocjacjami na temat zwrotu i jako stanowisko ostateczne przedstawiał sprawę, że motocykl został sprzedany sprawny po przeglądzie. Na próby wyjaśnienia, że skoro rama jest krzywa a na ramie jest nr. VIN to można dokładnie potwierdzić czy rama jest oryginalna czy wymieniona na krzywą sprzedający zgodnie odpowiadali, że to kupujący musiał ją uszkodzić. Dzięki dociekliwości udało się potwierdzić, że motocykl miał poważny wypadek w dniu 15.08.2015 gdzie uderzając w SUVa wyrywa mu tylne koło z osi. Ubezpieczalnia zakwalifikowała to jako szkoda całkowita. Taki motocykl został zakupiony przez któregoś z Panów z platformy ubezpieczalni , naprawiony tanim kosztem i sprzedany.

Po przekazaniu tych informacji Panom sprzedającym nadal nie chcieli oni rozmawiać na temat anulowania transakcji a jedyna drogą ewentualnych roszczeń miała być droga sądowa. Jako ciekawostkę można podać, że sprzedający Pan Samusiewicz przedstawił do Sądu faktury zakupu części do naprawy tego motocykla. Tylko jak się okazało niektóre rzekomo zakupione do tego motocykla części pasowały jedynie do BMW F 800 lub do samochodu.

Tak też się stało sprawa trafiła do Sądu, gdzie po przedstawieniu argumentów oraz po zeznaniach świadków Panowie zgodzili się na tzw. ugodę i zwrot kosztów. Tak więc zwrócili cenę motocykla i koszty a kupujący oddał im motocykl.

Jest to kolejna historia gdzie wg mnie nieodpowiedzialni ludzie dla zysku ryzykują zdrowie i bezpieczeństwo innych, sprzedając motocykl po wypadku z pokrzywionymi elementami. Czasami odnoszę wrażenie, że sprzedający potrafią tak pokierować sprawą, że wygląda, że kupującemu bardziej zależy na kupnie „złomu” jak sprzedającemu.

Warto więc żądać od sprzedającego faktur zakupu, faktur napraw, oświadczenie czy motocykl jest po wypadku , zlecić badanie motocykla firmie która posiada sprzęt i wiedzę. W umowę wpisać np. , że sprzedający oświadcza, że w wypadku uszkodzeń lub wad ukrytych motocykl zostanie zwrócony w terminie 7 dni a wpłacona należność podlega zwrotowi.

LC

UWAGA NA HONDA CB600F VIN ZDCPC41E0CF116635

Dzisiejsza historia jak wiele podobnych o zakupie motocykla. Do napisania artykułu skłonił mnie fakt, że motocykl został ponownie wystawiony do sprzedaży a ktoś kto kupi go nieświadomy jego wad może ulec wypadkowi i poważnym obrażeniom ciała. Nie wiem jak nazwać osobę ,która została poinformowana o wadach motocykla, jednak nad wszystko przedkłada chęć zysku ze sprzedaży uszkodzonego motocykla.

Motocykl ten to HONDA CB600F z roku 2012 nr.rej. TSZ56TE nr. VIN ZDCPC41E0CF116635

Motocykl był własnością firmy Krystyna Drożdżal ”TRANS-AUTO” 28-200 Staszów, Oględorska 70. Co ciekawe firma zajmuje się tylko sprzedażą i naprawą samochodów i motocykli, stąd można domyślać się, że motocykl był sprowadzony. Został on sprzedany dalej na fakturę nr. 13/2017 w miejscowości Staszów, niestety nie wiadomo kiedy po na fakturze brak daty wystawienia. Motocykl został sprzedany do firmy CENTRUM ZDROWIA ŚW.HILDEGARDY Patrick Jax , 61-655 Poznań ul. Murawa 26A, która ma wiele działalności w tym sprzedaż i naprawa motocykli.

Kolejny nabywca-sprzedawca to firma LESIK Marcin Lesikowski 60-689 Poznań ul.Obornicka 309 ,który też prowadzi działalność, sprzedaż i naprawa motocykli.
Motocykl kupował młody człowiek. Miał to być jego pierwszy motocykl. Pan Lesikowski chociaż nie znał stanu technicznego motocykla, nie skorzystał z serwisu dla potwierdzenia jego stanu bez „mrugnięcia oka” w fakturze napisał – cytuje: ”Sprzedający oświadcza iż pojazd jest bezwypadkowy i udziela 21 dni gwarancji na silnik, ramę oraz lagi„. Pan Lesikowski kupił od Pana Jax w dniu 07.06.2017 a już w dniu 11.06.2017 sprzedał za cenę prawie o 100% większą od zakupu. Osoba która kupiła motocykl w dniu 14.06.2017 zleciła oględziny i pomiar ramy i wówczas okazało się, że rama jest krzywa i dyskwalifikuje motocykl.

Po wielu telefonach dopiero po groźbie skierowania sprawy do organów skarbowych i sądu Pan Lesikowski zdecydował się zwrócić pieniądze i odebrać motocykl oczywiście
jak przystało na ‘zawodowego handlowca” po zapłaceniu 400zł za transport. Po przyjechaniu po odbiór okazało się , że nie wywiązano się z udokumentowania fakturą transportu 400zł. Po negocjacjach fakturę na koszt transportu przysłał meilem Pan Jax .

Na pytanie dlaczego faktury nie wystawił odbierający Pan Lesikowski padła odpowiedź, że obaj Panowie współpracują. Na pytanie czy ta współpraca polega na tym, że jeden kupuje motocykl a drugi odkupuje i sprzedaje dalej za 100% ceny więcej, nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Tak więc nie polecamy opisanego motocykla a opisane firmy wg nas powinny zmienić podejście do klienta i zastanowić się czy kupiliby swojemu dziecku taki motocykl?

Na nasze zapytanie o skomentowanie sprawy , nie otrzymaliśmy żadnych odpowiedzi

MR Ekspert- czyli za błędy rzeczoznawcy płaci klient.

W roku 2013 ukazał się artykuł TUV Pol Sp z o.o. – czy wierzyć certyfikatom. Był to tylko częściowy opis sprawy, niestety nie kontynuowany z uwagi na fakt, że sprawę klient oddał do Sądu. Po zakończeniu sprawy sądowej może podjąć ten wątek. Sprawa zaczęła się w jednym z serwisów motocyklowych koło Ząbkowic Śląskich. Tam klient pozostawił motocykl ze stukami do zdiagnozowania i obliczenia kosztów naprawy. Po rozebraniu sporządzono kosztorys naprawy i przekazano go klientowi. Klient oczywiście konsultował ten kosztorys w innych serwisach i być może był to Jego błąd, gdyż został wciągnięty w sprawę która mu nie była potrzebna, a koszty jakie poniósł przekroczyły wartość naprawy motocykla wg kosztorysu ,który otrzymał. Z kosztorysem udał się do jednego z serwisów motocyklowych w Ząbkowicach Śląskich, gdzie skrytykowano postawione diagnozy naprawy motocykla i zaoferowano pomoc w ”właściwym” załatwieniu sprawy.

Skutkiem tego działania było zlecenie rzeczoznawcom z firmy MR Ekspert sporządzenie opinii technicznej. Opinia ta to : Opinia Techniczna MRE/069/06/2012 jak wynika z druków firmowana przez MR Ekspert mgr inż. Mirosław Rusin, Strzelin a jak wynika z samej opinii wykonał ją mrg inż. Dariusz Sobania oraz Pan Piotr Owczarek. Jak się okazało w czasie rozprawy nikt nie chciał się przyznać do wykonania opinii. Pan Dariusz Sobania jednoznacznie stwierdził , że nie uczestniczył osobiście w oględzinach, nie opracowywał osobiście opinii ani kalkulacji. Należało przyjąć , że opinię opracował Pan Owczarek. Jednak okazało się , że nie posiada on uprawnień , a sam jak twierdził na rozprawie , nie sporządzał tej opinii jedynie odebrał części wraz z klientem i podpisał opinię. MR Ekspert wystawił fakturę VAT 00068/2012 za sporządzenie opinii na kwotę 1.168,50zł. Ufny w treść opinii klient zdecydował się na skierowanie sprawy do Sądu, oraz zlecił poskładanie silnika motocykla i jego uruchomienie Firmie Motocyklowej GRECH z Nysy.

Opinia MR Ekspert została jakby na boku, gdyż oprócz tego , że nie było chętnego do potwierdzenia jej wykonania, posiadała wiele błędów. W tej sytuacji klient motocykla zawnioskował na rozprawie powołanie innego biegłego, wpłacając jednocześnie zaliczkę. Za opinię biegłego sądowego klient zapłacił ogółem 2.149,39 zł. Opinia ta jednoznacznie wskazała błędy opinii MRE/069/06/2012, nie wchodząc w szczegóły techniczne, można jedynie przywołać ogólne stwierdzenia jako wystarczające w tej sytuacji. Biegły sądowy zarzucił opinii MRE/069/06/2012, że wynika z niej jedynie dokonanie oględzin bez wykonania jakichkolwiek pomiarów, a załączone zdjęcie pokazują wykonanie oględzin w sposób pobieżny, bez demontażu łożysk i ich badań w skali mikro. Rozebrany silnik ułatwiał czynności diagnostyczne zmierzające do określenia usterki. Dalej biegły sądowy wymienia 9 pkt czynności jakich autor opinii MRE/069/06/2012 nie zweryfikował albo nie sprawdził.

Jeszcze tylko można dodać jak został naprawiony silnik w Fimie Motocyklowej GRECH w Nysie. Silnik został poskładany i uruchomiony przez Rafała Grech. Nie wiem czego było to powodem ale w dniu kiedy biegły sądowy wykonywał oględziny nie było oleju w silniku/ poniżej dolnej kreski /. Być może na ten fakt miał wpływ jak poskładano silnik. I tu bez komentarza przytoczymy słowa Pana Rafała Grech, który stwierdził., że na gładzi jednego z cylindrów były mikro rysy, ale on z doświadczenia wie, że takie rysy nie mają większego znaczenia, jednak wg instrukcji serwisowej taka usterka kwalifikuje do wymiany cylinder i tłok. Dalej Pan Grech stwierdza, że silnik poskładał na starych uszczelkach.

Czy wybierzecie wyżej przedstawione firmy pozostawiam do Państwa decyzji.

Przed opublikowaniem treść artykułu została przesłana do zainteresowanych dając im możliwość wypowiedzenia się.